Hanna Suchocka, jedyna kobieta-premier w historii Polski przyjęła zaproszenie Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich i spotkała się z jego członkami w kawiarni Casanova. Jednym z przewodnich tematów były zbliżające się wybory samorządowe.
Pani premier wyraziła nadzieję, iż w wyborach wygrają te osoby, które rozumieją, co to jest samorząd terytorialny, które wiedzą, jaka jest różnica miedzy nim a dawnymi radami narodowymi.
Główną część wystąpienia Hanna Suchocka rozpoczęła od wykładu na temat zagrożeń dla gospodarki i demokracji. Zwróciła uwagę na rosnącą frustrację społeczną, wynikającą między innymi z niedotrzymanych przez ekipy postsolidarnościowe obietnic. „Solidarność” według niej przedstawiła zbyt optymistyczną, niemożliwą do realizacji wizję gospodarki kraju. To między innymi, oraz niemożność konsolidacji, doprowadziło do przegranych dla prawej strony sceny politycznej w wyborach parlamentarnych 1993 roku.
Bardzo krytycznie odniosła się do lewicowego rządu, zarzucając mu pustą frazeologię i demagogię. Przedstawioną kilka tygodni wcześniej „Strategię dla Polski” nazwała „pobożnymi życzeniami ministra Kołodko”.
„Papier jest cierpliwy i zniesie wszystko. Jeśli program nie składa się z pakietu ustaw, to programu nie ma. Kołodko napisał, że będzie reforma ubezpieczeń społecznych, w innym zaś miejscu sam sobie zaprzecza. Są to zatem tylko puste słowa” – mówiła pani premier.