Jan Miodek, postać wybitna, profesor, znawca języka, postać niezwykle medialna. Mało kto jednak wie, że to właśnie tu, w Świdnicy, przed wielu laty zaczęła się przygoda profesora z telewizyjnym ekranem. Przyjmując Nagrodę Wiecznego Pióra profesor Miodek przypomniał tę historię.
„Bardzo jestem tym dzisiejszym dniem wzruszony. Taka nagroda bardzo, ale to bardzo zobowiązuje. Czas zwykle biegnie w sposób liniowy, ale dla mnie w tym mieście zatoczył koło. Bowiem to tu właśnie, w 1987 roku, przyjechałem zaproszony do udziału w Święcie Słowa. Dwa tygodnie potem zadzwonił do mnie Tomasz Stecewicz z fantastyczną propozycją, I tak narodziła się Ojczyzna Polszczyzna” – opowiadał profesor Jan Miodek.
Jego przygoda z mediami zaczęła się jednak dużo, dużo wcześniej. W 1968 roku, gdy marzył jeszcze o karierze dziennikarza, zaczął publikacje w Gazecie Robotniczej. Publikacje dotyczyły oczywiście języka polskiego i jego tajemnic. Po 19 latach od tego debiutu prasowego, właśnie jako publicysta Gazety zaproszony został na Święto Słowa. Na swoje wystąpienie czekał długo – dość, ze wykład odbył się prawie nad ranem, około 3.30. Mimo tak abstrakcyjnej pory, miał spore zainteresowanie. Atmosfera tego spotkania, które odbyło się w legendarnej Piwnicy Imzurowa, miała pozostać jedynie wspomnieniem ze Świdnicy. Stało się jednak inaczej, bowiem to właśnie spotkanie, podczas którego profesor udowodnił fenomenalny talent do nawiązywania kontaktu z publicznością, zaowocowało późniejszą propozycją.
„Tak mi się dzięki wam wydarzyło – pozwolę sobie powiedzieć trawestując wielkiego Polaka. Wydarzyła nam się w międzyczasie Wolna Polska,. Cieszę się, że w właśnie w wolnej, suwerennej Polsce mogę tę nagrodę odbierać. Czuję się człowiekiem szczęśliwym i spełnionym. Także jako Polak” – zakończył profesor Miodek.