Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica
Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
Dane kontaktowe: +48 696 086 546 |biuro@spiks.org.pl |Facebook

Dyskusje o gospodarce

Małgorzata Moczulska, „Gazeta Świdnicka”

Mówią panowie, że popierają powstanie w Świdnicy Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Ale czy z drugiej strony nie boją się panowie zagrożeń – silnych inwestorów, jacy mogliby się tu pojawić?

Jerzy Franckiewicz

Mówiłem to i powtórzę raz jeszcze – byłbym osobiście szczęśliwy, gdyby strefa istniała w naszym mieście. Niestety, jej brak zmusił mnie do tego, bym podpisał umowę na lokalizację inwestycji w Żarowie. Umowę już podpisałem, mam nadzieję, że w ciągu tygodnia podpisany zostanie akt notarialny. Nie stać mnie na realizację tak dużej inwestycji poza strefą. Dlatego podjąłem decyzję o przeniesieniu zakładu. Moi ludzie będą po prostu dojeżdżać do pracy.

Co do sprawy strefy świdnickiej – zabolał nas społeczny aspekt sprawy. Rozbudza się entuzjazm wśród ludzi, a przecież tej strefy jeszcze nie ma. I nie wiadomo, czy w ogóle będzie. Chodzi nam o ludzi, którzy nie mają pracy, a u których budzi się złudne nadzieje.

Jeśli zaś strefa miałaby powstać, to także nie mówi się głośno tego, że od dziś do chwili usadowienia tam ewentualnej pierwszej inwestycji musiałoby minąć 2-3 lata. Tak przebiegają procedury związane z ustanowieniem takiego obszaru.


Marian Sworobowicz –

Inna rzecz, której nie mówi się głośno: w Unii Europejskiej nie ma specjalnych stref ekonomicznych. W Polsce nie ma więc szans na powstanie nowego takiego obszaru. Żeby więc ustanowić strefę w Świdnicy, trzeba komuś zabrać kawałek uprzywilejowanego terenu. A to pierwsza duża trudność. Żadna gmina nie odda w tej sytuacji tak szczególnego obszaru. Tymczasem niewiele jest sygnałów, jakoby gminy nie potrafiły zagospodarować obszarów w strefie.


Małgorzata Moczulska –

Jak wiec panowie oceniają działania władz? Czy całkiem negatywnie?


Edward Szywała –

Tego nie powiedzieliśmy. Obserwujemy Wojciecha Murdzka od lat. Jest osobą otwartą, znającą miasto, jest doświadczonym samorządowcem. Nie wiem, czy do końca czuje biznes. Nawiązuje kontakty, próbuje coś robić. Może mu się uda. Uważam jednak, że za mało samorząd świdnicki korzysta z doświadczeń innych gmin, którym już się udało, na przykład Kobierzyc, Polkowic czy Rawicza. Nie ma potrzeby wyważania otwartych drzwi, gdy coś jest na wyciągniecie ręki.

Przedsiębiorcy ze Świdnicy i okolic, zrzeszeni w Stowarzyszeniu, chętnie podzielą się doświadczeniami z władzami samorządowymi.


Jerzy Franckiewicz –

Chcemy wspierać władze miasta w ich działaniach. Rok to wcale nie jest mało, a zdarzyło się jak do tej pory niewiele. Jedna rzecz na przykład zupełnie nie została przez te władze podjęta. Jesteśmy w tej chwili skansenem handlowym. Brak decyzji o lokalizacji hipermarketu w mieście jest brakiem odwagi. To skandal, by w mieście tej wielkości, co nasze, nie było centrum handlowego z prawdziwego zdarzenia. Dobrą infrastrukturę handlową mają mniejsze miasta – Strzegom czy Świebodzice. Nie jest do końca prawdą, że centra handlowe nie są inwestycją. Są – stymulują rozwój innych sfer w gospodarce.


Edward Szywała –

To prawda – rozmawia się nam dobrze. Ale my chcemy konkretów, nie rozmów. Często słyszymy wyjaśnienie, że prawo nie pozwala na takie czy inne decyzje. My chcemy wyłącznie działań w granicach prawa. Jak choćby wspomnianego ustanowienia centrum handlowego. Tym bardziej, że od dawna już jest właściciel terenu chcący inwestować, któremu z niezrozumiałych przyczyn blokuje się przedsięwzięcie. Jednym z elementów koniunktury jest powstawanie centrów handlowych na obrzeżach miast. W tej chwili skazuje się nas, byśmy korzystali z takich obiektów we Wrocławiu czy Wałbrzychu. To jest nielogiczne, bo nasze pieniądze stąd wypływają.


Jerzy Skonieczny –

Wciąż chcemy, by władze samorządowe zechciały korzystać z naszych doświadczeń. Każdy z nas ma za sobą 10, 20 lat pracy w prywatnym biznesie. Przez te lata naprawdę wiele się nauczyliśmy. Trzeba tylko wyjść do nas, coś zaproponować. A my chętnie damy się wykorzystać dla dobra miasta.


Aldona Ziółkowska „Nowe Wiadomości Wałbrzyskie”

Wałbrzyscy przedsiębiorcy zazdroszczą świdnickim tak silnej reprezentacji, takiej organizacji, jaką jest Stowarzyszenie.


Marian Sworobowicz

Powstanie takiej organizacji miało kilka celów. Między innymi spowodowanie, by głos przedsiębiorców był bardziej słyszalny. I tak brzmi za cicho. Ludzi, którzy pracują w polskiej gospodarce nie słucha się zbyt uważnie. Dowód? Mieliśmy tyle nadziei, związanych z wolnym rynkiem. Tymczasem tworzone w okresie wolnego rynku prawo jest prawem złym, tworzonym jakby przeciw przedsiębiorcom. Wystarczy spojrzeć na system podatkowy, który zniszczył już w okolicach kilka firm i wiele miejsc pracy.

Na comiesięcznych spotkaniach członków SPiKŚ dyskutowane są różne aspekty życia gospodarczego. W formie stanowisk czy oświadczeń trafiają do odpowiednich organów.


Anita Odachowska „Wiadomości Świdnickie” –

Obecne władze mówią o stworzeniu przyjaznego klimatu dla przedsiębiorców. Czy czujecie ten klimat? I sprawa druga – istnieje wśród władz „ekspansywna” opcja. Tam właśnie powstał pomysł, by poszerzyć granice miasta. Czy macie wrażenie, że w Świdnicy przedsiębiorczość się dusi?


Marian Sworobowicz –

Ilość terenu pod inwestycje nie ma żadnego wpływu na klimat dla przedsiębiorczości. Miasto na zła niestety opinię zapracowało sobie przez ostatnie 10 lat. Złożyło się na to wiele rzeczy – wypędzenie stąd Thermaflexu, brak centrum handlowego, brak strefy, przedsiębiorcy odsyłani z kwitkiem.


Jerzy Franckiewicz –

Trudno ocenić, ile za takie stan rzeczy odpowiada stary, na ile nowy zarząd. Na razie rozmawiamy. Atmosfera tych rozmów jest przyjemna, ale nic z tego na razie nie wynika.

Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
SPIKS | Wszelkie prawa zastrzeżone 2014