Jesteśmy w XXI wieku! Nowoczesna diagnostyka, doskonała aparatura, certyfikaty jakości i dobra obsługa pacjentów – to niektóre z cech świdnickiego szpitala „Latawiec”. Na niecodzienny Piknik Technologiczny – wędrówkę po szpitalnych oddziałach – zaprosił kolegów dyrektor placówki Jacek Domejko. 20 września mieli oni niepowtarzalną okazję zajrzeć tam, gdzie zwykle pacjenci dostępu nie mają.
Wycieczka po szpitalu rozpoczęła się od nowoczesnego oddziału ratunkowego, wyposażonego w niezbędną aparaturę. I choć przygotowany znakomicie – nie tylko w sprzęt, ale wyszkoloną kadrę – nie pracuje jeszcze na rzecz pacjenta, bowiem brak jest stosownego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia. Zarzut to m.in. brak lądowiska dla helikopterów, choć testy wykazały, że czas przejazdu karetki z lądowiska w Pszennie wynosi niespełna 5 minut, co mieści się w przyjętych standardach. Na oddziale kardiologicznym członkowie SPiKŚ mogli obejrzeć nowoczesne stanowiska diagnostyczne, specjalnie wydzielone pomieszczenia do obserwacji i monitoringu pacjenta, sale chorych. Oczywiście oddział ten wzbudził bardzo duże zainteresowanie panów – potencjalnych zawałowców. Po oddziale okulistycznym biznesmenów oprowadził ordynator Jerzy Ostiapiński. Okulistyka to kolejny powód do dumy świdnickiej placówki. Diagnostyka i możliwość przeprowadzanych zabiegów – to już standard na poziomie światowym. Rocznie wykonuje się tu 1.500 zabiegów usuwania zaćmy – choroby, która z powodu nadwyrężania oka przez stres, ekrany komputerów, złe oświetlenie, dotyka coraz młodsze osoby. Zabiegów takich można by wykonać dwukrotnie więcej, lecz tylko na tyle pozwalają limity NFZ. Na oddział dziecięcy zaprosił ordynator Mariusz Leszczyński. To znów doskonale wyposażony fragment szpitala, a dziecko może tu bez problemów przebywać wraz z matką. Doskonała opieka, komfortowe warunki, bardzo dobrzy specjaliści, sprzęt diagnostyczny i monitorujący – to atuty oddziału dla najmłodszych pacjentów. Wiele ciekawości wzbudziła wizyta na oddziale wewnętrznym i gastrentologicznym, gdzie funkcjonuje nowoczesna pracownia endoskopowa, a sprzęt pozwala na najnowocześniejsze sposoby prowadzenia diagnostyki chorób przewody pokarmowego i chorób wątroby. Bezinwazyjne zabiegi np. przy usuwaniu kamieni w woreczku żółciowym są już stałą praktyką na świdnickim oddziale. Goście przebieg takiego zabiegu obejrzeli na filmie video, a komentował oczywiście „głównodowodzący” czyli ordynator Andrzej Zając. Członkowie SPiKŚ zaproszeni zostali także na plac budowy, gdzie powstaje między innymi sala operacyjna i oddział chirurgiczny. Koniec budowy będzie oznaczał możliwość zamknięcia placówki przy ul. Westerplatte i skonsolidowaniu wszystkich usług w kompleksie przy ul. Leśnej. Jacek Domejko dokonał krótkiej prezentacji pozycji szpitala i perspektyw jego rozwoju. Mówił też o przeprowadzonych procesach restrukturyzacyjnych. Szpital posiada certyfikat ISO 9001:2000, gwarantujący europejski standard świadczonych usług. Znajduje się w gronie trzech najlepszych szpitali Dolnego Śląska. Według rankingu Rzeczpospolitej w 2002, 2004 i 2005 roku znalazł się na liście „Złotej pięćdziesiątki”. Tygodnik „Wprost” zakwalifikował „Latawiec” do „Złotej dwudziestki”. Szpital liczy dziś 180 łóżek, łącznie z innymi obiektami ZOZ świdnicki to 350 łóżek. Po konsolidacji wszystkich oddziałów na „Latawcu” ma tu funkcjonować 380 łóżek. Dziś już bowiem 30% pacjentów pochodzi spoza powiatu i zarząd szpitala ma nadzieję, że tendencja ta będzie większa, szczególnie w zakresie świadczeni usług komercyjnych. Budowa szpitala rozpoczęła się w latach 1940-43 i wówczas przewidywany był na 650 łóżek. Był to jednak czas wojny. Zmieniły się czasy, zmieniły i plany. Dziś średni czas pobytu pacjenta na oddziale wynosi 4,15 doby, gdy w 1997 roku było to jeszcze 10,74 doby. To nie tylko efekt oszczędności, ale lepszej organizacji pracy, lepszej diagnostyki i większej ilości zabiegów o małej inwazyjności, po których pacjent bardzo szybko „wraca do siebie”. Inne powody do chwalenia się, to sprawnie przebiegająca restrukturyzacja, która doprowadziła do zmniejszenia długu z 37,5 mln złotych w 2002 roku do 26,5 mln w tym roku. Dług byłby jeszcze mniejszy, gdyby nie konieczność pracy w dwóch obiektach – szpital przy Westerplatte generuje rocznie ok.,. 1 mln długu. Perspektywy są jednak dobre, czego dyrekcji i pracownikom, ale i sobie, jako potencjalnym pacjentom placówki – życzymy.