Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica
Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
Dane kontaktowe: +48 696 086 546 |biuro@spiks.org.pl |Facebook

Rozmowy o Solidarności

Comiesięczne spotkanie Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich, jakie odbyło się 17 sierpnia, poświęcone było 25. rocznicy powstania ruchu społecznego Solidarność. Gośćmi specjalnymi wieczoru byli Mirosław Sośnicki, prezes Fundacji Wspierania Inicjatyw Regionalnych., były poseł Kongresu Liberalno-Demokratycznego, działacz opozycyjny lat 80-tych i Marian Dziwniel, były szef Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” ŚFUP, zmuszony za swoją działalność opozycyjną do emigracji, dziś obywatel Francji.

Spotkanie poprowadził Marek Kowalski, który również był działaczem „Solidarności”, prześladowanym przez komunistyczne władze za swoje poglądy.

Wspominano historię powstania pierwszego w powojennej Polsce wolnego związku zawodowego, oczywiście skupiając się na wątkach świdnickich. Marian Dziwniel wspominał trudy emigracji, do której został zmuszony w 1982 roku. „Tu nie dano by mi żyć”- mówił. Był to dla niego dzień szczególny, gdyż od dnia wyjazdu z Polski do nowej ojczyzny, Francji, 17 sierpnia, w dniu spotkania, minęło dokładnie 23 lata. Do dziś jednak czuje się przede wszystkim Polakiem, a wszystkie jego dzieci i wnuki mówią po polsku.

Z sympatią i nostalgią wspominał panią Skibińską, która we Francji zaopiekowała się, jako przedstawicielka związków zawodowych, Marianem Dziwnielem i jego rodziną.

A jak się zaczęła jego przygoda ze związkiem? Prozaicznie, od rozmów na wydziale w ŚFUP-ie, prowadzonym wówczas przez braci Lepaków. I tak powstał Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność”, siedmioosobowy, w którym tylko trzy osoby były ujawnione.

Mirek Sośnicki swoje losy związał z podziemną, opozycyjną prasą. „Było to pewnego rodzaju szaleństwo” – komentował po latach. „Bibuła”, drukowana na powielaczach, stała się częścią jego życia. Mirek internowany został w czasie stanu wojennego. Spotkał się w więzieniu między innymi z Tadeuszem Mazowieckim i Krzysztofem Myszkowskim. „Już wiedziałem, że będę robił to dalej” – wspominał. Pisanie stało się potem jego zawodem.

Kilka dni wcześniej odbyła się premiera kolejnej książki Mirosława Sośnickiego – „Astrachowka”. „To zupełnie inne spojrzenie na stan wojenny, spokojne, z dystansem. Tak naprawdę dzięki tej książce uwolniłem się od stanu wojennego” – mówił autor.

Mirek Sośnicki zaraz po przełomie lat 89/90 wystartował w wyborach parlamentarnych. Został posłem, ale po pierwszej kadencji definitywnie wycofał się z polityki. „Wycofałem się z polityki w 1993 roku, gdy Wałęsa rozwiązał Sejm. Uprawiałem politykę romantyczną, ale okazało się, że polityka jest czymś innym – grą, grą zespołową. Że czasem trzeba podporządkowywać się czemuś, z czym człowiek się nie zgadza. Że trzeba głosować, choć nie ma się do tego przekonania. Uznałem, że zrobiłem to, co miałem robić i wycofałem się. Zająłem się czymś innym. To była bardzo dobra decyzja. To paradoksalne, ale dziś jestem człowiekiem szczęśliwszym, niż kiedykolwiek” – mówił Mirek.

Oceniając zaś to, co stało się 25 lat wcześniej, nazwał to krótko „to był cud”. Dodał od razu: „Pewnie, że niektóre rzeczy zostały zaprzepaszczone. Ale jeśli politykom dalej będzie się opłacało zbijać majątek na działalność politycznej, nie uda się tej sytuacji zmienić”.

Dodatkową atrakcją wieczoru była mini wystawa, zorganizowana przez członków SPiKŚ. Marek Kowalski udostępnił między innymi swoją więzienną koszulę z autografami kolegów, dokumenty wydawane przez funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, kartki na żywność. Edward Szywała prezentował swój prywatny zbiór pierwszego rocznika legendarnego Tygodnika Solidarność, którym kierował wówczas Tadeusz Mazowiecki.

Wszyscy byli zgodni – w roku 1980 rozpoczęła się rewolucja, której finał nastąpił w 1989 roku, gdy komuniści oddali władzę. Dokonał się cud, dzięki któremu zyskaliśmy wolność, na nasze państwo weszło na drogę demokratycznych przemian.

„Dzięki tej rewolucji dziś jesteśmy wolnymi ludźmi z paszportami w kieszeniach. Chwała tym wszystkim, którzy wówczas narażali swoje życie, zdrowie, kariery zawodowe, by doprowadzić do tak ogromnego przełomu. To był początek końca tamtego systemu. Potem był co prawda stan wojenny, ale w końcu odniesiono zwycięstwo” – mówił Edward Szywała.

Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
SPIKS | Wszelkie prawa zastrzeżone 2014