Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica
Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
Dane kontaktowe: +48 696 086 546 |biuro@spiks.org.pl |Facebook

Statuetki wręczone

1/ kategoria „profesjonalne prowadzenie działalności produkcyjnej”

Jerzy Franckiewicz – właściciel firmy Franc Textil i współwłaściciel polsko-szwedzkiej firmy Franc Gardinier. Gdy Polacy jeszcze dyskutowali o Zjednoczonej Europie, on po prostu tam wszedł. Swoją ciężką pracą, determinacją, odwagą doprowadził do tego, że jego mała rodzinna firma w ciągu 10 lat przekształciła się w jeden z największych dziś w regionie prywatnych zakładów pracy. Dla realizacji swych celów nauczył się nawet… języka szwedzkiego. Zatrudnia ponad 200 osób, kooperuje z partnerami na całym świecie. I nie rezygnuje z dalszych planów. Jest nie tylko ambitnym przedsiębiorcą, ale doskonałym kompanem w trudnych wyprawach i wędrówkach, będących wyzwaniem dla prawdziwego mężczyzny. 

Nie jestem najlepszym mówcą. Trudno więc znaleźć mi właściwe słowa. Ta nagroda to wielkie zaskoczenie dla mnie. Nie pracuję dla nagród ani wyróżnień, ale to miłe, że koledzy ocenili mnie właśnie w taki sposób. Już na zawsze pozostanę właścicielem statuetki z numerem 1. Mój sukces nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie osób, które od lat blisko ze mną współpracują. Wśród nich jest moja najbliższa rodzina – żona, brat, bratowa. Zawsze wspierają mnie w moich pomysłach. A ja? Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa w biznesie. Mam nadzieję, że w najbliższych latach udowodnię, że byłem wart tego wyróżnienia.”

2/ kategoria „profesjonalne prowadzenie działalności handlowej”

Marek Jodko i Andrzej Schiewe – przez kolegów zwani „Volswagenami”, na którą to ksywkę zasłużyli sobie sprzedając samochody tej jednej z popularniejszych w Polsce marek motoryzacyjnych. Odważyli się wybudować jeden z pierwszych w regionie salonów samochodowych, sprzedających nowe egzemplarze w czasach, gdy szczytem marzeń Polaków było sprowadzenie z zachodu nie bardzo przechodzonego auta. Pomysł się powiódł, salon doczekał się spektakularnej rozbudowy, a poziom świadczonych usług serwisowych nie raz zasłużył sobie na wyróżnienia w branżowych konkursach. Jak papużki nierozłączki – zawsze razem – i w biznesie, i w sytuacjach towarzyskich.

Dziesięć lat temu zaryzykowaliśmy. Dziś to się łatwo mówi, ale wtedy zdecydowaliśmy o całkowitej zmianie naszego życia zawodowego, naszego życia w ogóle. To była dekada ciężkiej pracy. Dopiero gdzieś po drodze pojawiła się satysfakcja, także ta finansowa. Ale jakim kosztem się do tego dochodzi, wiedzą ci, którzy prowadzą prywatną firmę w Polsce. Chcemy się rozwijać, doskonalić. Mamy nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze. Ta nagroda jest jednym z dowodów, że tak właśnie jest.”

 

3/ kategoria „profesjonalne prowadzenie działalności usługowej”

Roman Krzyżanowski to według wielu najmłodszy członek Stowarzyszenia. Zazdrościmy mu znakomitej formy, siły, dowcipu. Roman to facet, które wie, jak robić jaja! Jest właścicielem największej w okolicy kurzej fermy. Jest także wspówłaścicielem hotelu Piast-Roman, a że jest w tej spółce najważniejszy, świadczy nazwa hotelu, w której do imienia naszego słowiańskiego władcy dodano właśnie imię Romka. Przeżył wszystkie ustrojowe zawieruchy, nie poddał się niczemu i trzyma się dobrze. Obiecuje, ze jeszcze wiele wytrzyma.

Koledzy mówią często, że mi zazdroszczą. Przede wszystkim dobrej formy. Rzeczywiście, przeżyłem wiele, dużo pracowałem. I dziś, mimo że mógłbym już pójść na emeryturę, nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Ja, stary gastronomik, w wieku, gdy inni myślą już tylko o wnukach, namówiłem moją rodzinę, by kupić Hotel Piast i zainwestować. Myślę, że dziś nie mamy się czego wstydzić. Moim skarbem jest dobra, oddana załoga. Na jej czele stoi moja żona Halinka, która jest motorem napędowym tego udanego przedsięwzięcia.”

 

4/ „profesjonalne wykonywanie wolnego zawodu”

Zbigniew Wróbel, właściciel Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Medilab. Kilka lat temu, gdy zdecydował się porzucić państwową posadę lekarza, przez jednych uznany został za kamikadze, przez innych za człowieka bardzo odważnego. Szybko jednak zrozumiał na czym polega biznes także w medycynie. Dziś jest właścicielem jednej z najnowocześniejszych przychodni zdrowia w mieście i wciąż czynnym lekarzem. Poza pracą – gdy już wreszcie zdarzy się wolna chwila – zapalony sportowiec, szczególnie narciarz.

Komuś, kto waha się podjąć decyzję o spełnieniu szalonych może planów, powiedziałbym – miej odwagę i nie bój się kredytów. I nie myśl za dużo, bo wyobraźnia może ci przeszkodzić. Dziwiono się, gdy porzuciłem szpital i jako jeden z pierwszych w Świdnicy założyłem prywatną przychodnię. Ale ja nigdy nie podchodziłem do medycyny tylko jak do biznesu. Jestem przede wszystkim lekarzem, chcę skutecznie leczyć. Robiąc to na własny rachunek mogę to robić skuteczniej, lepiej, bez takich ograniczeń, jakie narzuca publiczna służba zdrowia.”

 

5/ profesjonalnie zarządzanie instytucją, organizacją

Zbigniew Chlebowski – czternaście lat temu, gdy powstawał Nowa Polska, został najmłodszym burmistrzem w Polsce. I był tym burmistrzem przez 12 lat, do czasu, gdy postanowił rozwinąć skrzydła i porzucić nas dla większej polityki. Obserwujemy uważnie i z satysfakcją jego spektakularne rozwijającą się karierę poselską. Dziś jest wiceprzewodniczącym Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, prawą ręką Jana Marii Rokity. Jutro – któż to wie? Będziemy trzymać kciuki za jego polityczne sukcesy. Zapalony tenisista, a tę swoją miłość przekazał w genach synowi, który dziś klasyfikowany jest jako jeden z najlepszych w kraju młodych graczy.

„Związki polityki i biznesu muszą być na tyle ścisłe, by ci, którzy tworzą w Polsce prawo wiedzieli, jak to robić z dobrym skutkiem. Dobry skutek to wspieranie tych, którzy dają pracę innym i płaca podatki. Zrobię wszystko, by walczyć z urzędnikami, aby nie przeszkadzali przedsiębiorcom w rozwijaniu ich firm. Uważam, podobnie jak cala Platforma Obywatelska, że ludziom prowadzącym formy może dziś pomóc tylko podatek liniowy. A świdnickim przedsiębiorcom życzę, by cały powiat krył jedną specjalną strefę ekonomiczną.”

A oto, jak Marian Sworobowicz przedstawiał pozostałych nominowanych:

Bogdan Solima – właściciel spółki Piramida, która zajmuje się wydobyciem i obróbką kamienia. Nie boi się wejścia do Europy. Przeciwnie – twierdzi, że to on będzie konkurencją dla – na przykład – niemieckich firm. Dziś skutecznie współpracuje z odbiorcami z Europy Zachodniej. „Twardy facet” można by rzec. Rzadko kto ma szansę za życia doczekać się czegoś tak trwałego i oryginalnego, jak Bogdan. Dziełem mianowicie jego firmy jest postać słonia, wykonana z granitu, którego widzi każdy, wjeżdżający do Wrocławia ulicą Powstańców Śląskich. Słoń ma oczywiście trąbę zadartą do góry, co wróży pomyślność nam wszystkim – mam nadzieję.

Ryszard Rodziewicz – gdy kilkanaście lat temu postanowił porzucić dobrze prosperujący zakład usług galwanizerskich dla drukarstwa, wielu patrzyło z powątpiewaniem na ten pomysł. Tymczasem dziś firma Stolgraf, której jest współwłaścicielem, to znak rozpoznawczy dobrej marki druków, używanych na terenie całej Polski. Stolgraf świadczy usługi drukarskie na wzorowym poziomie, reagując na wszelkie nowinki w technologiach drukarskich. Ryszard to zatem ekonomista z wykształcenia, drukarz z wyboru i sportowiec z zamiłowania. Dla sportowej walki był poświęcić nawet własne okulary.

Zdzisław Jadczak – Jest właścicielem firmy M&J, która jako jedna z nielicznych z naszego powiatu znalazła się w rankingu „Rzeczpospolitej”. Gazeta wyróżniła w ten sposób firmy z Dolnego Śląska o najwyższych obrotach. Oficjalną nazwę firmy częściej zastępuje obiegowe „majonezy”, bo to właśnie doskonały majonez jest znakiem rozpoznawczym firmy. Świdnickie panie twierdzą, że nie używają innego i to wcale nie z sentymentu do Zdzicha, lecz ze względu na świetny smak jego wyrobów. Z hurtowni majonezu dość szybko powstała hurtownia ogólnospożywcza, która mimo ostrej konkurencji dobrze radzi sobie na rynku.

Andrzej Skarul – współwłaściciel firmy Boskar. W czasach, gdy faks był nowością, a kserokopiarka olbrzymim wydatkiem, Andrzej postawił na markowy sprzęt biurowy i nowoczesność. Do grupy sprzedawanych urządzeń szybko dołączyły komputery. Dziś Boskar to nie tylko firma handlowa, ale i serwisowa. Usługi świadczone są szybko, profesjonalnie, firma zyskuje więc wciąż nowych klientów. Andrzej prywatnie? Ci, którzy go nie znają, mogą myśleć, że to bardzo spokojny facet. Ale my wiemy, że za maską spokoju kryją się nieograniczone pokłady dobrego humoru i cięty dowcip.

Jerzy Markiewicz od lat jest właścicielem firmy Marconi. Zaczynał od działalności handlowej. Dziś stawia na usługi. Dzięki niemu wielu z nas śpi spokojnie i bez obaw dziś może się bawić na tej sali. Jego pracownicy chronią bowiem nasze mienie i nas samych. To oczywiście tylko urywek działalności, którą prowadzi. Firma wciąż się rozwija, doczekała się niedawno nowej siedziby. I jest jedną z największych na terenie powiatu firm prywatnych – zatrudnia blisko 300 osób. Mimo tego, że wciąż wciela w życie nowe plany, nigdy nie zapomina o koleżeńskich powinnościach i jest duszą towarzystwa.

Maciej Orski wspólnie z innym naszym stowarzyszeniowym kolegą Jurkiem Lepakiem prowadzi od lat Zakład Produkcyjny „Lepak”, wykonujący najwyższej klasy konstrukcje stalowe, także kwasoodporne. Sumienny, rzetelny, dokładny, słowny, zyskał uznanie u wielu kontrahentów, w tym także partnerów z zachodniej części Europy. Za te same cechy docenili go koledzy w Stowarzyszeniu, powierzając mu funkcję Rzecznika Dyscypliny. Maciek twierdzi, że może to prowokować antypatię do jego osoby. My jesteśmy przekonani, że to wyraz naszego uznania dla jego cech i największego zaufania. W końcu jaką trzeba mieć charyzmę i szacunek, by zdyscyplinować 45 menadżerów?!

Władysław Duduś – notariusz. Nie mylić z Rejentem Milczkiem. Władka traktujemy z równym zaufaniem, jak spowiednika. Czasem wie o nas więcej, niż własne żony! W pracy cichy, skupiony, czytający każdego dnia kilogramy aktów prawnych i dziesiątki umów, dla kontrastu wypoczywa w sposób ekstremalny, porywając kolegów na szalone wyprawy w najodleglejsze zakątki świata. Ostatnio zaskoczył nas czymś jeszcze – został rolnikiem z zamiłowania. Życzymy mu dobrych plonów.

Zenon Szymonowicz – radca podatkowy. Mam do niego szczególny stosunek, bo jako młody absolwent praktykowałem pod jego czujnym okiem – wówczas prezydenta miasta Świdnicy. Siła spokoju, zawsze dobry humor. Nie ma dla niego spraw przegranych. Do każdej podchodzi bardzo racjonalnie. My lubimy go za wiele rzeczy, także za wyznawanie zasady, że pieniądze podatnika muszą być wydawane w sposób „nader racjonalny”. Państwu oddać sprawiedliwie i tak, by nasza kieszeń nie ucierpiała zanadto.

Tomasz Gołębiowski – dyrektor świdnickiego oddziału Banku Zachodniego WBK. Jest jednym z najmłodszych dyrektorów-bankowców w regionie wałbrzyskim. Szefowie zaufali jego kompetencjom i doświadczeniu, powierzając kilka lat temu tę dopowiedzianą funkcję. Pan Tomasz pochodzi z dobrej szkoły dyrektora Mariana Ziarkiewicza, który wychował nam już kilku świetnych menadżerów. Tomasz Gołębiowski jest synonimem wzorowego finansisty – spokojny, rozważny, otwarty na potrzeby klienta, niezależnie od tego czy to drobny, prywatny kredytobiorca, czy kontrahent operujący milionami. Jego kariera rozwija się wraz z bankiem, z którym związał się przed laty. Wierzymy więc, że to dopiero początek.

Janusz Szostak – jako dyrektor Zakładów Elektrotechniki Motoryzacyjnej Elmot skutecznie przeprowadził fabrykę przez zawiłości procesu prywatyzacyjnego. Uratowano w ten sposób tak cenne miejsca pracy. Dziś jest dyrektorem generalnym i prezesem zarządu DR Elmot. To jeden z nielicznych niestety przykładów dobrej, efektywnej prywatyzacji w naszym mieście. Nas, kolegów, zafascynował jednak czymś innym – swoją szczególną pasją. Jest pszczelarzem. Sądzimy, że to właśnie podglądanie pracy pszczół pozwoliło mu przenieść najlepsze ich wzorce do kierowanego przez siebie zakładu.

Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
SPIKS | Wszelkie prawa zastrzeżone 2014