Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica
Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
Dane kontaktowe: +48 696 086 546 |biuro@spiks.org.pl |Facebook

W województwie jest źle

Najważniejsze zadanie dla samorządu dolnośląskiego to w tej chwili zdaniem marszałka Andrzeja Łosia przełamanie trudności w służbie zdrowia. Zarząd województwa chce jeszcze w pierwszy półroczu podjąć wiążące decyzje, które pomogą poprawić sytuację w tej sferze naszego życia – zapowiadał marszałek na spotkaniu z przedsiębiorcami w dniu 21 lutego.

– Jest to problem społeczny numer jeden na Dolnym Śląsku – nasze szpitale wygenerowały ponad 1,1 miliarda długów, w tym szpitale podlegające marszałkowi – 600 milionów długu, 300 milionów – kliniki, 200 milionów – szpitale powiatowe. Trzeba powiedzieć uczciwie że nie uda się utrzymać istniejącej infrastruktury służby zdrowia tego lecznictwa zamkniętego, a mapa musi być dostosowana do finansowania z Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi marszałek. Jego zdaniem latami unikano decyzji. W 1998 roku, gdy pełnił on funkcję wicewojewody. Zachęcał wówczas do liczenia kosztów, podejmowaniu trudnych decyzji, lecz urzędnicy podlegli wojewodzie twierdzili, że żadnych poważnych zmian nie trzeba przeprowadzać. – Potem były plany, nazywane czasem od nazwiska twórcy, był więc miedzy innymi „plan Prędkiego”, ale kompletnie ich nie realizowano. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego sytuacja stała się dramatyczna. Do szpitali zaczęli wkraczać komornicy. Staramy się pomagać, ale budżet województwa wynosi 760 milionów złotych – stąd integracja ta może być bardzo ograniczona – uprzedza marszałek sejmiku. Musi dojść do restrukturyzacji, czyli do powstania prawdziwej sieci szpitali – twierdzi marszałek. Minister Religa zapowiada że taką sieć utworzy. Marszałek Łoś nie jest jednak pewny, czy determinacja premiera Kaczyńskiego równa będzie determinacji ministra Religi. Trzeba dziś zmienić to, co jest efektem wieloletnich zaniedbań, zaległości i po części decyzji z poprzedniej epoki – gdy Dolny Śląsk miał być zapleczem medycznym dla Armii Radzieckiej atakującej Niemcy. W związku z tym struktura szpitalna została rozbudowana ponad potrzeby mieszkańców, lecz konsekwencje są odczuwalne do dziś. Decyzje stoją nie tylko przed samorządem wojewódzkim, lecz także powiatowym. Marszałek obiecuje, że jeszcze przed wakacjami podjęte zostaną wiążące decyzje A co w powiecie? W skali województwa nie jest tak źle. Abstrahując od borykającej się z problemami braku wystarczających środków budowy, sam ZOZ, działający w oparciu o Latawiec, funkcjonuje nieźle. – Byliśmy o sześć lat mądrzejsi, niż dziś jest służba marszałka i nie mamy problemów, które dziś dotykają szpitale i kliniki, podlegające marszałkowi. Zrobiliśmy kilka zdecydowanych ruchów – począwszy od restrukturyzacji, po pozbycie się niepotrzebnych budynków – podkreśla starosta Zygmunt Worsa. Szpital od 2004 roku bilansuje się w zakresie lecznictwa. Gdy w 1999 roku samorządy przejmowały jednostki służby zdrowia, większość szpitali przekazano z dobytkiem inwentarza. Dług Latawca w pierwszym roku wynosił 8 milionów długu. Przychody i wydatki nie bilansowały się. – W ciągu trzech lat mieliśmy już 37 milionów długów. Dziś, po trzech latach zeszliśmy do 27 milionów. Nie tylko dług jest mniejszy o 10 milionów, ale zachowujemy płynność finansową. Na dodatek z tych 27 milionów kolejne 10 milionów to koszty amortyzacji, więc dług trochę papierowy, nierzeczywisty – podsumowuje starosta. ZOZ spłaca kredyt z banku Nordea, ale nie ma z tym żadnych problemów. Gdy kilka lat temu powiat poręczał pierwszy kredyt ZOZ-owi na wniosek prezesa Jacka Domejko, wielu radnych nie kryło obaw. Okazało się, że była to słuszna decyzja, która zaważyła na tym, iż świdnicki szpital nie stwarza dziś takich problemów, jak inne szpitale Dolnego Śląska.

Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
SPIKS | Wszelkie prawa zastrzeżone 2014