Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica
Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
Dane kontaktowe: +48 696 086 546 |biuro@spiks.org.pl |Facebook

Dyrektor Remy z przedsiębiorstwami

Steven J. Bugatti, dyrektor na Europę ds. ekspansji firmy Remy, był gościem Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich w dniu 15 lutego. Dyrektor mówił o uwarunkowaniach, które sprawiły, że firma Remy, wydzielona 11 lat temu z koncernu General Motors, zdecydowała się inwestować w Polsce.

Z perspektywy 7 lat, bo tyle minęło od sprzedaży Amerykanom Zakładów Elektrotechniki Motoryzacyjnej ELMOT, inwestycję można uznać za bardzo udaną. Z 9 zakładów Remy, rozlokowanych na całym świecie, a produkujących alternatory i rozruszniki, świdnicki zakład jest drugi. Wyprzedza go tylko wybudowana całkowicie od nowa nowoczesna fabryka w Meksyku. Fabryki Remy produkują w trzech różnych obszarach, z których produkcja alternatorów i rozruszników jest jedną integralną częścią. Inne sfery produkcji to między innymi systemy sterowania, silniki spalinowe do lokomotyw i inne urządzenia tego typu. W Europie jednak produkcja skupia się przede wszystkim na elektrotechnice motoryzacyjnej. Remy zatrudnia dziś 7 tysięcy pracowników na różnych kontynentach, głównie w Europie i Ameryce Południowej. Najważniejsi konkurenci Remy to Bosch, Valeo czy Iskra. Przedsiębiorcy byli zainteresowani plusami i minusami, jakie amerykański dyrektor dostrzega w Polsce. Do tych pierwszych zaliczył wysoki poziom edukacji i tradycje kulturowe. Do minusów – pionową hierarchizację pracowników, nierówną wydajność i mały poziom decyzyjności średniej kadry kierowniczej. Firma cały czas przezywa problemy związane z zatrudnieniem odpowiednich kandydatów na tych właśnie stanowiskach. Jak wyjaśnił prezes świdnickiej fabryki, Janusz Szostak (zarazem prezes SPiKŚ), stan załogi dla celów firmy jest dziś optymalny. 6 lat temu zakład zatrudniał 1200 pracowników i osiągał przychody ze sprzedaży na poziomie 20 milionów dolarów. W tej chwili pracuje tu 500 osób, a planowany na 2006 rok przychód to 60 milionów dolarów. W roku 2007 ma wzrosnąć nawet do 100 milionów i owszem, przełoży się to na zwiększenie stanu zatrudnienia, lecz tylko w sferze produkcyjnej. Steven J. Bugatti mówił nie tylko o zagadnieniach dotyczących inwestycji, ale także o sobie samym. Urodził się w Kalifornii, mieszkał przez wiele lat w stanie Indiana. Włada biegle pięcioma językami. Polskim – jeszcze nie, ale… z czasem, kto wie. Przez kilka lat kierował inwestycjami Remy w Ameryce Południowej, między innymi w Brazylii i Argentynie. Od trzech lat zarządza zakładami w Europie. Jego główną siedziba jest biuro w Brukseli, w którym rezyduje od roku. Bywa częstym gościem w naszym kraju. „Być tu , Polsce, jest bardzo miło. Miło mi także poznać polskich przedsiębiorców” – mówił na spotkaniu. „Gdy szesnaście lat temu czytaliśmy o Europie Wschodniej, nie wiedzieliśmy, że utrzymywany był tu tak dobry system edukacyjny. To duży plus, który często decyduje o tym, że Polska jest wybierana jako kraj, w którym się inwestuje.” Steven J. Bigatti chwalił Polaków nie tylko za dobre, wszechstronne wykształcenie, duże tradycje kulturowe, wysoką organizację pracy, ale także za coraz lepszą zdolność do poznawania nowych umiejętności i wyższą wydajność. Chociaż z tym, jak przyznał, bywa różnie. Gość wyjaśniał fenomen globalnej produkcji, działalności koncernów na różnych kontynentach. Dewizą jego firmy jest obecność jak najbliżej klienta, bezpośredniego odbiorcy. Europa to także olbrzymi rynek zbytu – 450 milionów konsumentów. Rozrastająca się klasa średnia, Wspólny Rynek, który ułatwia wymianę handlową – to kolejne atuty dla których Amerykanie właśnie tu widzą sens inwestowania. Polska ma jeszcze jeden atut – tanią siłę roboczą. „Polska leży w centrum Europy. To bardzo korzystne położnie. Teraz, po wejściu do Unii Europejskiej wasza rola będzie jeszcze większa”– podkreślał Amerykanin.

Adres: Ul. Rynek 1A |58-100 Świdnica Nr konta: 20 2490 0005 0000 4530 2734 4022
SPIKS | Wszelkie prawa zastrzeżone 2014