Na spotkaniu zarządu SPiKŚ z dziennikarzami Marek Kowalski przedstawił swoją krytyczną ocenę zaproponowanego rozwiązania. Władze miasta chciałby, aby Targi Świdnickie połączyć w tym roku z Dniami Świdnicy i umiejscowić je w centrum miasta. W tym celu na trzy dni miałaby być zablokowana część ulic dochodzących do Rynku. Prezentacje odbywać by się miały na stoiskach ustawionych wzdłuż ulic.
„To bardziej koncepcja Jarmarku Świdnickiego niż Targów Świdnickich. Nie mam nic przeciw temu pomysłowi, ale przedsiębiorcy udziału w takim przedsięwzięciu nie wezmą” – mówił na spotkaniu Marek Kowalski.
Chętnie za to włączą się w profesjonalnie zorganizowaną imprezę wystawienniczą. Jedyny dobry pomysł to przygotowanie targów na terenie lodowiska i w najbliższej okolicy obiektu. Tylko tam warunki pozwalają na przedstawienie swoich wyrobów czy usług w sposób zapewniający dobre warunki dla wystawców i zwiedzających. Tam też zagwarantowane jest bezpieczeństwo wyrobów czy innych eksponatów. Formuła plenerowa jest nie do przyjęcia i służy zupełnie innym celom.
Marek Kowalski był organizatorem targów maszyn do obróbki drewna. Przygotował je samodzielnie, zapraszając gości z całej Polski i z Czech. Ma więc odpowiednie doświadczenie w tym zakresie.
Podkreślił, że dobrym wzorcem dl Świdnicy może być dużo mniejszy Dzierżoniów, który od lat przygotowuje Prezentacje Gospodarcze. W ubiegłym roku przez imprezę tę przewinęło się 8 tysięcy zwiedzających.
