Na VI Rajd Górski Jerzy Lepak, jego organizator, zaprosił w Góry Bialskie. Dwa dni – 15 i 16 września wędrowano po pięknych szlakach. Każdy dopasował się do życzenia organizatora, zabierając ze sobą „szczyptę dobrego humoru”. Jurek Lepak zaś zapewnił wspaniałe widoki i wywiązał się z obietnicy dobrej pogody. Po kilku chmurnych i deszczowych dniach wrześniowy weekend był wyjątkowo słoneczny.
Uczestnicy rajdu zebrali się już o 7.00 pod dworcem PKP, by wynajętym busem dotrzeć do Hoteliku Orańskiego. Po śniadaniu i gorącej kawie wyruszono na szlak. Bus przewiózł uczestników do Nowego Gierałtowa, skąd wyruszono na najtrudniejszy odcinek czerwonym szlakiem – na szczyt liczącej 1.083 m npm Czernicy. Dalej droga wiodła Przełęczą Sucha (1.002 m npm). Potem szlakiem niebieskim rajdowicze przeszli Drogą Marianny ku Przełęczy Staromorawskiej, by przez Bolesławów dojść do Starej Morawy. Wędrówka trwała 7 godzin, dzielni uczestnicy mimo zmęczenia i pęcherzy na nogach przeszli kilkanaście kilometrów. Z inicjatywy Leszka Mazurka wracano z jesienną zdobyczą – dwoma pełnymi siatkami borowików i podgrzybków. Obsługa Hoteliku Orańskiego przygotowała z nich smakowity sos na kolację. Przy pysznych potrawach i niezgorszych trunkach, a przede wszystkim we wspaniałym nastroju spędzono wieczór. Niezbyt długi, bo następnego dnia znów czekała trasa.
W sobotę marsz był dużo mniej forsowny. Wędrowano cały czas zielonym szlakiem, podziwiając malownicze widoki na Przełęczy Płoszczyna, zdobywając Rudawiec (1106 m npm), by dojść do Chaty Cyborga w Bielicach. Do Świdnicy – w nieustających dobrych humorach – powrócono późnym popołudniem.
W VI Rajdzie Górskim Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich uczestniczyli: Ola i Jurek Lepakowie, Ewa Kalicińska, Czesia Ilnicka, Jagoda i Staszek Wądołowscy, Jola i Jurek Franckiewiczowie, Ewa i Tadek Jakubów, Beata Moskal-Słaniewska i Leszek Mazurek, Tomek Franckiewicz, Jurek Skonieczny, Rysiek Rodziewicz, Władek Duduś, Marek Kowalski i Marian Sworobowicz. Góry Bialskie okazały się warte obejrzenia, a uczestnicy na pewno też miło wspominać będą uroczy Hotelik Orański, w którym spotkali się z dużą życzliwością i gościnnością właścicieli.
